WPROWADZENIE zwęgloną krzyżową drzazgą wciąż piszesz w elementarzu historii pytaniem Ewangelii niepokoisz wciąż chcesz by otwierać miłością drzwi i okna naszych domów zbudowanych tylko dla siebie zbyt długo rozmawiasz z Celnikiem i Nikodemem gdy odświętnie ubrany czekam by się przed Toba pochwalić bogato zastawionym stołem i kręgiem wpływowych przyjaciół lecz czemu ciągle mówisz o ciasnej bramie wąskiej drodze i igielnym uchu zbyt małym dla wielbłąda Czy za to mam Cię kochać? Mam uczyć się od Ciebie? Mam iść za Tobą? /piotr jasiak/
Stacja II Krzyż Krzyż zobowiązań moralnych, krzyż wierności zasadom. Po co? To rodzi stres – zabija radość życia. Dlaczego Ty bierzesz ten krzyż milcząc?… Dlaczego nie dyskutujesz? Dlaczego nie organizujesz jakiegoś referendum? Sondażu? Pomożemy Ci , przegłosujemy, opracujemy ankietę i w jej wynikach, czarno na białym, zobaczysz, że dalsze dźwiganie krzyża nie ma sensu! Czemu Ty milczysz? Czemu bierzesz ten krzyż? Przecież , to arbitralnie i samowolnie podjęta decyzja, wbrew wyraźnej woli większości, wbrew kolegialnym ustaleniom, głosowaniom, przekonaniom, wymaganiom nowych czasów ….., żadnego krzyża dźwigać nie musisz. Zbawienie i tak do mnie przyjdzie… Lekko, łatwo miło i przyjemnie – czyż nie jestem wierzący? Nauczycielu, czy może przyjść Zbawienie bez krzyża? /piotr jasiak/
Stacja III
I Upadek
Popatrz na siebie! Po cóż wysiłek by być wiernym zasadom, skoro i tak się upada…
Zaufaj mi, a ja te zasady przesieję przez sito współczesności, ulepszę. Wyeliminuję to co uwiera …. zamażę to co niedzisiejsze. Po co ciągle upadać… To takie nieestetyczne. Nazwę więc upadek zranieniem, uprawnioną pomyłką, zejściem na margines, poszukiwaniem…. Ułożę świat tak, że nic nie będzie grzechem i upadkiem, zamaluję na kolorowo cierpienie, zminimalizuję obowiązki, zredukuję do minimum konieczny wysiłek.
Nie upadam, więc nie muszę powstawać.
Nauczycielu, co chcesz mi powiedzieć tym , że powstajesz!
/piotr jasiak/
Stacja IV
Spotkanie z Matką
Moc Najwyższego miała Cię osłonić, a tu tyle cierpienia!
I wtedy , gdy się jeszcze nie narodził, a był już w Tobie.
Takie ciężkie warunki socjalne… Bieda Nazaretu.
A mogłaś przecież wszystko jeszcze raz przemyśleć .
Czy nikt Ci nie powiedział, że Twoje ciało należy do Ciebie? A tak; musiałaś rodzić w stajni, potem emigrować … Teraz, patrzysz jak prowadzą Go na śmierć.
Tyle jest różnych sposobów, wyjść awaryjnych… Nie cierpiałabyś tyle, gdyby nie wierność raz danemu słowu i miłość do rodzącego się życia.
Te Twoje zasady, staroświeckie zasady….
/piotr jasiak/
Stacja V Cyrenejczyk Byłem w tym miejscu w złym czasie. Zmusili mnie do dźwigania z Nim krzyża. I zmuszają co dzień do odpowiedzi, deklaracji, wyboru. Idę więc ulegle gdzie każą, to przecież podoba się przełożonym, władzy, wyborcom, znajomym. Zmieniam partie, koterie, poglądy. Wstydzę się Go gdy przynosi mi to korzyść . Dlaczego On żąda by się zawsze do Niego przyznawać? Ja chcę inaczej! W zależności od sytuacji, okoliczności….. W domu po swojemu - przecież nikt nie widzi! W kościele w pierwszej ławce i z chorągwią na procesji, - - bo wszyscy widzą a w pracy i publicznie zostawiam za progiem tak jakbym Go nie znał. Nie chcę, dźwigać wraz z Nim jego zasad. Nie chcę, by łączono mnie ze skazanym na zapomnienie archaicznym systemem wartości. A jednak…. Nauczycielu, Może coś w tym jest? /piotr jasiak/
Stacja VI
Weronika
„Czyż jestem stróżem brata mego?” To, że Kogoś prowadzą na śmierć, to nie twoja sprawa.
Widocznie zasłużył i został skazany wyrokiem niezawisłego sądu, po dogłębnym rozpoznaniu sprawy, na podstawie świadectwa wiarygodnych świadków, opinii biegłych, raportów komisji. Zostaw Go kobieto. Po cóż się wtrącasz? Mówisz, że zasady, wartości… O czym ty mówisz? Mamy XXI wiek. Idź do domu, w telewizji dają twój ulubiony serial, potem będą tańczyć, śpiewać, a potem powiedzą ci co masz myśleć
Nauczycielu, czy Ty wymagasz by być stróżem swego brata?
/piotr jasiak/
Stacja VII II upadek Nasyć się tym obrazem i zapamiętaj. Nauczał, dawał świadectwo… I znów upadł. Zawsze się upada! Tylko do tego prowadzi kodeks moralny, który jest tak nieludzki. Uwierający z każdej strony staroświeckim słowem – GRZECH. Tylko do upadku… Czy On nie wie, że wystarczyło tylko zmodyfikować to co głosił? Zliberalizować? Uwspółcześnić? Zarządzić ankietę, badanie opinii a później ogłosić, że grzech już nie jest grzechem, upadek upadkiem, że nie trzeba z nimi zrywać by być w pełnej komunii. Mógł przecież powiedzieć że, wcześniej się mylił, a teraz już wie że to nie tak. Może powiedzieć i teraz, że przez dwa tysiące lat ludzie źle rozumieli Jego słowa i dopiero teraz my, stosując nowoczesne metody interpretacyjne odnaleźliśmy ich właściwy, pierwotny sens. Przecież to takie proste: wszystkie „NIE” zamienić trzeba na tak, a „ biada” wymazać. Każdy grzech usprawiedliwić i przykryć wiarą w miłosierdzie działające z automatu, bez skruchy, pokuty i nawrócenia. Nauczycielu…. Dlaczego ponownie powstajesz? Czy dalej nie rozumiesz… Chcesz mi pokazać że się mylę? /piotr jasiak/
Stacja VIII
Kobiety z Jerozolimy.
Łatwo jest pocieszać. Łatwo widzieć źdźbło w czyimś oku. Nawet belka we własnym go nie zasłania. Nie chcę płakać nad sobą, wolę budować przed własnymi oczyma pompatyczne obrazy samego siebie ubranego w szatę doskonałości i co najwyżej, siedząc w wygodnym fotelu, rozczulać się nad czyjąś nędzą. A TY mi mówisz, że mam stanąć w prawdzie o sobie samym, zanim zacznę osądzać brata? To takie niekomfortowe… stresogenne, niedzisiejsze! Prawdę o sobie zbuduję sam, na innym niż Ty fundamencie, a oceniał będę patrząc przez pryzmat własnych korzyści. Nad sobą mam płakać?
Nauczycielu, czy chcesz mi powiedzieć że błądzę?
/piotr jasiak/
Stacja IX
III Upadek
Teraz już na pewno widzisz, że Twój upór nie ma sensu. Nie terroryzuj mnie więcej Swoim Słowem, Swoim widokiem. Jeszcze, po drugim upadku, na moją twarz padł cień zrozumienia , nawet chciałem Ci uwierzyć. Ale teraz? Daj mi spokój. Sam zbuduję swój świat. Świat pozytywnego myślenia, świat cukierkowatej powierzchowności, świat przyjemnych doznań. To będzie RAJ. Tak, mój nowy RAJ. A Ty? . Nie jesteś już mi potrzebny! Jestem człowiekiem sukcesu i to bez Ciebie .
Wiem z kim i kiedy się bratać, kogo dziś nienawidzić a jutro pokochać! Wiem kiedy kłamać a kiedy nie,
kiedy zmienić barwy polityczne a kiedy tylko poglądy. Wiem kiedy nosić krzyżyk na piersi i kiedy go ukryć.
A TY – jak chcesz to upadaj, upadaj pod ciężarem nadziei i wiary we mnie . Upadaj! Leż w pyle drogi zwyciężony moją prawdą, aktualną dziś – zapomnianą jutro.
Nauczycielu, czy chcesz mi powiedzieć, że Prawda wyzwala nawet gdy leży wzgardzona?
/piotr jasiak/
Stacja X Jezus z szat obnażony Król jest nagi! A we mnie tliła się jeszcze nadzieja, że spod tej szaty, którą zdzieram z Ciebie, po, wydawało się, pozornej przegranej, wyjdzie właśnie wtedy siła, moc cudotwórcza . Myślałem, że dzięki niej spełnisz wszystkie moje marzenia, że będę mógł sobie wybierać wśród obfitości, to co jest dla mnie miłe, przyjemne i wygodne… przynosi korzyść i znaczenie. A Ty jesteś nagi. Czy Twój widok ma mi mówić, że ten obraz bezbronności i wstydu to PRAWDA o mnie, o moim świecie? Zrozum, że znów nam nie po drodze. Znów nie przystajesz do moich oczekiwań. Nagi i bezbronny. Zwyciężony….. A ja chcę błyszczeć, rządzić i zwyciężać. Nauczycielu, czy chcesz mi powiedzieć, że gdy stanę w Prawdzie, też będę nagi i bezbronny? /piotr jasiak/
Stacja XI
Jezus do krzyża przybity
Spójrz jaką mam władzę nad Tobą. Jesteś Bogiem? Zejdź teraz z krzyża! Udowodnij mi, że masz władzę nad śmiercią i życiem, nade mną! Moje gwoździe są mocne.
Moje wyobrażenia i pewność siebie także. A Twoja miłość odebrała Ci siłę. Oddała w moje ręce władzę nad Tobą. Dlatego mogę nie szanować Cię w Eucharystycznym Chlebie. Mogę; drwiną i śmiechem kwitować Twoje słowa z Ewangelii.
Mogę; kłamać, usprawiedliwiając swoje wybory i decyzje . Mogę; tłumić ostatnie wyrzuty sumienia. Czy nie wiesz, że tylko pycha, siła, buta, przemoc i zdolność przystosowania - zwyciężają? Czy powiesz mi że żyję w świecie iluzji ?
Ty – Nauczyciel - bezsilny, przygwożdżony przeze mnie zdaniem większości?
/piotr jasiak/
Stacja XII Śmierć na krzyżu Umarłeś… Twoja Ewangelia też umiera . Odczytywana i pisana na nowo, wybiórczo i pokrętnie. Tak, to już nowa, moja era. Nie ma Ciebie, więc już mogę bez obaw tworzyć nowy świat. „Nowy Wspaniały Świat”. Bez balastu i obciążeń, tradycji, wiary. Bez uwierających i wymagających zasad moralnych. Rodzina? Niekoniecznie – może wolny lub kolejny związek dwojga lub dwóch partnerów? Prokreacja? A po cóż ! Laboratorium i technologia reprodukcyjna, antykoncepcja, aborcja. Kłamstwo? Nie! To prawdomówność inaczej, potrzeba chwili, kompromis, umowa koalicyjna. Kradzież? Nie! To spryt i przebojowość, nieubłagalne prawa rynku. Cudzołóstwo? Nie! To realizacja prawa do szczęścia i przyjemności. Życie? Tylko wtedy gdy jest piękne i zdrowe! Gdy chore, niepełnosprawne, stare, słabe, bezbronne? Ukryję je lub daruję mu lekką śmierć, by nie gwałciło mojego prawa do obcowania z pięknem. Nauczycielu umierających staroświeckich zasad, czy było warto być wiernym do końca? /piotr jasiak/
Stacja XIII
Jezus zdjęty z krzyża
Pozwolę im teraz zdjąć Cię z krzyża. Mało mnie obchodzą zwyciężeni. Wspomnę ich czasem, po to by wyśmiać, wydrwić, poniżyć.
Pokazać na ich tle, że to oczywiste, iż właśnie mnie należały się zaszczyty; pełna splendoru obecność w gremiach, radach i komitetach, tablice z nazwiskiem w honorowym miejscu, fotografie w gazetach, wywiady, mowy pochwalne…..
Wspaniałomyślnie pozwolę by Go wzięli. Niech Jego widok nie drażni i nie wzbudza wyrzutów w nieumarłej do końca resztce sumienia. Niech widzą i chwalą mój wielkopański, humanitarny gest. Akt łaski zwycięzcy - Prometeusza nowych czasów .
Nauczycielu - umarły, czy oczywistość własnej śmierci musi zadawać pytania o życie ?
/piotr jasiak/
Stacja XIV
Jezus w grobie
Koniec krótkiej historii Człowieka z Nazaretu. Pozbieram jeszcze dokładnie Jego Słowa, leżące porzucone w pyle dróg i zaułkach ulic. Zawinę je ciasno w prześcieradła i wrzucę wraz z Ciałem do głębokiej groty, by przypadkiem żadne z nich nie wydostało się i nie zatruło nawet nielicznych serc i umysłów. Zatoczę kamień i w pośpiechu napiszę manifest, akt założycielski nowych czasów. Czasów wolności od Boga. Lub czasów fałszywego boga, ulepionego na własną modłę. A gdy wszystko będzie już na swoim miejscu, z satysfakcją z dobrze wypełnionego zadania, będę mógł wrócić do świata moich wartości. Świata zbudowanego na grobie Boga - Człowieka, Prawdy o nas samych.
Nauczycielu, Ciebie już nie ma, dlaczego więc krzyczysz do mnie milczeniem grobu?
/piotr jasiak/
Zakończenie.
Ile jest we mnie niepokoju? A ile, zbudowanej na wątpliwych podstawach pewności siebie? Ile wiedzy prawdziwej, tej która budzi uśpione sumienie, pobudza do szlachetnych wyborów i postaw?
A ile kłamstwa wdrukowanego w świadomość medialną narracją, fałszywą kreacją rzeczywistości?
Ile głodu miłości, dobroci?
A ile sytych, zapełnionych pośpiesznie; byle jak i byle czym, pokładów samozadowolenia?
Czy ten KRZYŻ jest jeszcze także mój? Czy jest tylko symbolem czegoś odległego, przebrzmiałego, niedzisiejszego? Tradycji, która coraz szybciej umiera.
Czy po kolejnym krachu nowej idei, utracie zaufania do człowieka, który zdawał się być mężem opatrznościowym, odkryciu kłamstwa w tym co przekazywano i nazywano wiedzą, będę jeszcze umiał jak Julian Apostata powiedzieć : Galilaee, vicisti! – Galilejczyku zwyciężyłeś!
Zwyciężyłeś Prawdą i Miłością!
/piotr jasiak/